Za nami kolejny dzień pielgrzymowania, dzień bardzo obfity w ciepełko i kilometry. Rozpoczęliśmy w chłodzie rano spod szkoły w Uciechowie by następnie z godzinkami na ustach dotrzeć na rynek w Odolanowie. Krótki odpoczynek, nabranie sił, gwizdek i dalsza droga na parking leśny za Odoloanowem, gdzie miała miejsce pierwsza wspólna msza wszystkich grup Poznańskiej Pieszej Pielgrzymki (grupy opalenickie).
Krótkim, choć treściwym kazaniem na temat powołania uraczył nas ksiądz neoprezbiter. Po mszy w upale i skwarze ruszyliśmy drogą w kierunku Czarnego Lasu gdzie przez pewien odcinek adorowaliśmy Najświętszy Sakrament. Jest to stosunkowo świeży zwyczaj w naszych grupach by w drodze adorować Jezusa ukrytego w hostii niesionej przez kapłana w monstrancji na przedzie grupy. Diakon Dawid, czyli nasz Radosny Reporter niósł monstrancję w towarzystwie nabożnych pieśni i modlitewnego skupienia. Po adoracji minęlismy wszystkie grupy odpoczywające w Czarnym Lesie a następnie z rozpędu dotarliśmy na obiad w Szklarce Przygodzkiej. Dziś kuchmistrze uraczyli nas kapuśniakiem, podobno bardzo smacznym (nie jadłem, przyznaję się bez bicia). Po obiedzie i sjeście ruszlismy na dłuuugą prostą (kilka kilometrów) która doprowadziła nas do lasu przed Kobylą Górą gdzie mieliśmy przedostatni postój tego dnia. Gwizdek – idziemy na ostatni postój, ostatnią prostą już za znakiem Kobyla Góra. Tradycyjnie już do tej miejscowości weszliśmy tanecznym krokiem w towarzystwie Poloneza z Pana Tadeusza. W kościele spotkaliśmy Grupy 21 i 19 z którymi dzielimy dziś nocleg.
Dziś przyuważyłem Radosnego Reportera który biegał z dyktafonem za Oleną i Jupim (dosłownie bo Jupi uciekał przed nim jak diabeł przed święconą wodą). Czy ich w końcu przydybał i wycisnął kilka słów do dyktafonu okaże się w poniższych nagraniach:
Jutro rano wyruszamy o 7:45 i idziemy do pobliskiego Parzynowa na mszę, która zgromadzi wszystkie grupy (poznańskie i opalenickie) na wspólnej celebracji eucharystii. A potem… droga przez mękę czyli przemarsz przez Kępno 🙂 Trasa która jest najbardziej wymagająca dla pielgrzymów i służb porządkowo-drogowych – miejmy nadzieję, że damy radę i bez żadnego uszczerbku dotrzemy do Łęki Mroczeńskiej, naszego jutrzejszego celu.