Gdyby włożyć nas dziś do kubka to powstałby klasyczny gorący kubek 🙂 Słońce nie odpuszcza, czasami jest bardzo upalnie a czasami jeszcze cieplej. Po porannej mszy świętej o godzinie 7:00 wyszliśmy w już grzejącym na pełen regulator słońcu na trasę.
Droga do piewszego postoju w Baszkowie wiodła przez las, więc wydawać by się mogło że będzie nam chłodniej. I było. Odrobinę. Za to życie umilały nam jak mogły wielkie końskie muchy, gzy i inne stworzenia boże które za cel swojego żywota postawily sobie ugryźć kogoś z nas. Cel swój osioągnęły – diakon Dawid do teraz ma czerwoną i spuchniętą nogę po precyzyjnym i dosadnym wgryzieniu się jakiegoś stwora. Z Baszkowa udaliśmy się do Zdun, gdzie przy strażnicy przywitał nas dobrze znajomy widok i zapach polowej kuchni pielgrzyma. Dziś serwowano tam klopsiki w sosie własnym – cieszyły się one ogromnym wzięciem i nasi pielgrzymi spałaszowali ich solidną porcję. Po obiedzie krótki marsz nad jeziorko za Zdunami, gdzie odbył się rytualny obrzęd chrztu nowych pielgrzymów przyjmowanych w szeregi pątnicze. Rolę groźnego Neptuna którego trzeba bylo pocałować w oblocone kolanko pełnił dziś brat Stanisław i trzeba przyznać, że z tegoż trudnego obowiązku wywiązal się nad wyraz okazale 😀 Głównym "chrzcicielem" był tradycjnie ksiądz Adrian, który każdemu pierwszakowi obficie polał głowę wodą. Po chrzcie udaliśmy się w dalszą drogę przez piekne i malownicze tereny naszej Ojczyzny w kierunku Uciechowa. Dotarliśmy do celu kilkanaście minut po 19 i od razu zostaliśmy ciepło i serdecznie przywitani przez księdza proboszcza tutejszej parafii. Po przywitaniu zebraliśmy się wspólnie na pamiątkowe zdjęcie naszej grupy – powinno się ono pojawić już w najbliższym czasie na naszej stronie www. Potem kolej przyszła na bagaże i udanie się na nocleg.
Nasz Radosny Reporter znów z tajemniczą miną podchwycił dykatafon i pobiegł nagrywać. Coraz bardziej podejrzane są te jego wypady, może powinienem zacząć się bać? Póki co prezentuję jego radosną twórczość:\
Jutro czas na Kobylą Górę. Po raz pierwszy też spotkamy się wspólnie jako wszystkie grupy na mszy świętej koncelebrowanej na parkingu w lesie za Odolanowem. Czy znów nas słońce spali? Zanosi się na to, ale czas pokaże jak będzie. Do napisania 🙂