Dziś poczułem się jak uczestnik thrillera pod tytułem "Starcie gigantów". O czym mowa? Od rana maszerowaliśmy w pięknej, słonecznej pogodzie. Cały czas praktycznie trasą katowicką. Przed miejscowością Waleńczów (powiat kłobucki) zaczęło kropić, w samym Waleńczowie już lało jak z cebra, zaś po wyjściu przebrnęliśmy w padającym sporadycznie kapuśniaczku trasę nad staw w Kłobucku. Tam odbyło się rytualne chrzczenie nowoprzybyłych do grupy pielgrzymów. Tradycyjnie maszerujemy stamtąd na tzw. "Łączkę Pojednania" na ktorej mamy ostatnią wspólną mszę przed wejściem na Jasną Górę. Niestety i tu deszcz pokrzyżował nam plany. Zamiast na łączkę udaliśmy się prosto do Wręczycy w oprawie z ulewnego deszczu, grzmotów i błyskawic. Warunki na drodze były miejscami ekstremalne. Nie dość że lał deszcz, wiał wiatr, grzmiało i błyskało się, to jeszcze nie wiedzieć czemu ruch na trasie Kłobuck – Wręczyca był dziś nad wyraz wzmożony, Miejscami czułem się jak mały robaczek idąc wąskim korytarzykiem pomiędzy dwoma tirami serwującymi mi fontanny deszczówki spod kół. Było to owo starcie gigantów obserwowane przeze mnie spomiędzy nich. Efekt i wrażenia audio-wizualno-organoleptyczne na żywo są nie do przebicia i nie do zapomnienia na długi czas 🙂 Do kościoła we Wręczycy dotarliśmy zmęczeni i zmoknięci, ale msza święta ożywiła nas nieco i wlała nowe siły duchowe potrzebne do poruszenia słabego ciała w kierunku aut z bagażami 🙂
Szczerze mowiąc nie mam zielonego pojęcia co i z kim nagrał dziś Jędrek. Oddając mi machinę nagrywającą napomknął tylko z dziwnym uśmiechem, że jest wśród dzisiejszych nagrań także wywiad z nim samym. Hmmm, pożyjom uwidim jak mawiali starożytni. Zapraszam zatem do wysłuchania dzisiejszej porcji nagrań:
Jutro ostatni dzień pielgrzymowania. Symboliczny odcinek z Wręczycy na Jasną Górę. Ale o tym już szerzej jutro.
Do napisania 🙂